^Do góry
baner

Spotkanie w szkole

Star InactiveStar InactiveStar InactiveStar InactiveStar Inactive
 

 

W trakcie spotkania Bractwa uczynił to jeden z pierwszych absolwentów Technikum Żeglugi Śródlądowej Zbyszek Priebe (1957). Do szkoły przywędrował z Bydgoszczy. Wcześniej myślał o szkole Marynarki Wojennej, jednak zbyt skromna anatomiczna budowa ciała (149 cm wzrostu i 48 kg wagi) dyskwalifikowała go z szeregu elewów. Początki w szkole były trudne. W tym jednym budynku mieściły się sale wykładowe, internat, stołówka, łaźnia. Spaliśmy w salach na II-gim piętrze, po 20 piętrowych łóżek - wspomina Zbyszek. Starsi koledzy z zawodówki dawali nam w kośd. Dyscyplina w stylu wojskowym. Przez pierwsze dwa miesiące chodziliśmy w zielonych kombinezonach. W listopadzie dostaliśmy używane, marynarskie mundury. W ruch poszły nici i igły. W krótkim czasie bractwo wyglądało jak na prawdziwych wilków morskich przystało. Dyrektorem szkoły przez dwa miesiące był „Cyrka” Stanisław Waszczyoski, potem Jerzy Baczyoski do 31 sierpnia 1955 r. Przez rok funkcję dyrektora pełnił Józef Wąsik, a od 1 września 1956 r. Tadeusz Cieśla. Technikum miało trzy wydziały: nawigacyjny – wychowawczyni Helena Krutul ( po wyjściu za mąż Węgrzyoska), mechaniczny - wychowawca Zygmunt Maga, eksploatacji portów i floty rzecznej – wychowawczyni Stanisława Inglot. Wśród nauczycieli najbardziej serdecznie Zbyszek wspomina Mieczysława Wróblewskiego, Mikołaja Kasperowicza, Edmunda Pająka, Czesława Śladkowskiego. Należy też wspomnied o bardzo sympatycznym woźnym Michale Kulczyckim, który dzierżąc w dłoni dzwonek oznajmiał początek i koniec lekcji. Natomiast sympatyczna Aleksandra Komisarek, zwana kucharką Olą, dbała o to by uczniowie nie chodzili głodni. Technikum trwało wtedy

4 lata. W trakcie nauki były też praktyki na statkach, po I i II klasie zbiorowe na wypożyczonej od Żeglugi na Odrze barce parowej BP-52, a potem indywidualnie na pływających po Odrze statkach. Zbyszek wspomniał też, że przez trzy szkolne lata dzielił ławkę z Marianem Szwarcem. Miłe, tak pokrótce streszczone wspomnienia. Myślę, że w szerszej formie opublikuje je Zbyszek na łamach naszego biuletynu. Swoje wspomnienia z lat szkolnych obiecał opisad Jurek Onderko, podkreślając przy tym , że z nauką w murach tej szkoły związana jest spora częśd jego rodziny od starszego brata Romka (abs.1950 r.) począwszy. Jurek postara się wszystkich po kolei wyszczególnid.

O losach statku szkolnego „Westerplatte II” opowiedział prezes Stowarzyszenia Absolwentów TŻŚ Waldek Rybicki . Po likwidacji naszej szkoły właścicielem statku zostało Wrocławski Wydział Oświaty. Opiekę i zarządzanie statkiem powierzono dyrekcji XIV Liceum Ogólnokształcącego, która merytorycznie we wszystkich sprawach związanych z eksploatacją zestawu szkolnego konsultuje się z Zarządem Stowarzyszenia Absolwentów TŻŚ. W 2013 r. Wydział Oświaty wyasygnował odpowiednią kwotę na odnowienie klasy. Ze względu na trwające prace remontowe Wrocławskiego Węzła Wodnego i brak możliwości przemieszczenia statku termin odnowienia klasy przełożony został na rok bieżący. Obecnie

„Westerplatte II” cumuje w basenie dawnej stoczni Zacisze. Na statku nie ma bezpośredniego dozoru, mogą się tam dostawad niepowołane osoby dewastujące obiekt. Waldek zobowiązał się o tej sytuacji poinformowad dyrekcję XIV LO i sprawdzid jak w rzeczywistości przedstawia się stan techniczny statku. W sprawach organizacyjnych Bractwa: do Kapituły powołana została Anna Broniewska, która jako

ochmistrzyni zapewniad będzie zastawione stoły w trakcie spotkao. Nadal poszukiwany jest sekretarz odpowiedzialny za prowadzenie dokumentacji i powiadamianie o terminie i miejscu spotkao oraz dwóch członków Kapituły, którzy na zmianę prowadziliby spotkania i przygotowywali ich tematykę. Rozważana też była sprawa finansowania Bractwa. Wydatki na spotkania, składka na ogrzewanie pomieszczeo na statkach, kwiaty dla jubilatów, wieoce pogrzebowe, opłata strony internetowej oscylują w granicach 2500 złotych rocznie. Zdecydowanie odpadła propozycja rocznej składki członkowskiej. Bractwo działa na zasadzie swobodnego uczestnictwa, kto ma ochotę i czas to przychodzi na spotkania. Nie ma sformalizowanego członkowstwa. Ta forma działania najbardziej wszystkim odpowiada. Pozostaje więc tradycyjna składka przy wychodzeniu ze spotkania. Można też poszukiwad sponsorów, znaleźd ich jest coraz gorzej.

Kolejne spotkania Bractwa 5 marca o godz. 17-tej na dźwigu pływającym „Wróblin”. Tematyka to wspomnienia o szkole ciąg dalszy, organizacja urodzin „Nadbora” i wszelkie inne problemy, które nam się nasuną.

 

T. Sobiegraj

Wyszukiwarka

Copyright © 2013. Mateusz Haglauer Rights Reserved.


Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Polityka cookies