Początki żeglugi kabotażowej przypisane były u schyłku lat 60-tych ubiegłego wieku. Przedsiębiorstwem kierowanym wówczas przez dyr. Kazimierza Igielskiego, które dostąpiło zakupu dwóch kabotażowców w zamyśle uruchomienia żeglugi miedzy portami zachodniego, środkowego oraz wschodniego wybrzeża miały być zaczątkiem i uzupełnieniem transportu morskiego.
Zgodnie z planem w dniu 9 stycznia 2024 r. o godz. 19,00 odbył się koncert "Muzyczny rejs po Odrze" przygotowany przez Klub Muzyki i Literatury we Wrocławiu dla środowiska żeglugi śródlądowej, kadry pedagogicznej Technikum Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu, marynarzy, stoczniowców oraz portowców bardzo przypadł do gustu słuchaczom. Były brawa, owacje na stojąco, kwiaty i podziękowania dla młodych artystów oraz organizatora koncertu Ryszarda Sławczyńskiego - dyrektora KMiL.
Mieliśmy pokaz wirtuozerii gry na saksofonach utworów znanych i lubianych. Z wielką przyjemnością wysłuchaliśmy utalentowanych artystów. Bardzo dziękujemy szczególnie artystom za świetny pomysł prezentacji utworów muzycznych przy pomocy saksofonów oraz dość nietypowej perkusji!
Link do filmiku z koncertu: https://www.youtube.com/shorts/oXf4d8-KgLk
Był absolwentem TŻŚ we Wrocławiu wydziału nawigacyjnego. Wychowawczynią była Helena Krutul – Węgrzyńska. Jego koledzy z klasy to Jurek Drążkiewicz, Andrzej Kulczyk, Witek Roszkowski, Zygmunt Pilecki, Bronek Kotwicki, Bernard Sonek, Andrzej Włodarczyk i wielu innych. Po skończeniu szkoły 1964 r. zatrudnił się w P.P. Żegluga na Odrze w załogach pływających, gdzie przepracował swoje całe życie zawodowe jako solidny i uczynny fachowiec. Był aktywnym członkiem Bractwa Mokrego Pokładu. Czynnie uczestniczył we wszelkiego rodzaju wydarzeniach organizowanych na statkach Muzeum Odry – HP Nadbór, dźwigu Wróblin oraz barce bez napędu „IRENA”.
Rodzinie oraz bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia. Cześć jego pamięci.
Kapituła BMP
Ostatnio bardzo modne hasło, niby nic nie znaczące, a może przynieść wiele nieoczekiwanych zmian. Renaturyzacja rzek to nic innego jak spowolnienie odpływu rzek i przerzucenie wody do bagien, moczarów, torfowisk terenów zalewowych, tam gdzie brakuje wody. Mało tego zwolennicy renaturyzacji proponują rozsuwanie walów przeciwpowodziowych lub ich likwidację. Od tego wody w rzekach nie przybędzie.
Nie byłoby problemu, nie byłoby ekologów, ich urzędów i różnych związków, gdyby była woda w ilości zabezpieczającej potrzeby społeczeństw. Wzrost zapotrzebowania na produkcję rolną, przemysłową, a więc rozwój rolnictwa i przemysłu oraz różnego rodzaju usług sprawił, że powstało wiele inwestycji zabezpieczenia przeciwpowodziowego oraz gromadzących i regulujące dystrybucję wody. Stan tych urządzeń wymaga napraw i modernizacji, bo nikt nie wie jak naprawdę będą, na obszarze Europy, kształtować się stosunki hydrometeorologiczne. Ze względu na ciągle rozwijający się proces zmian klimatu oraz potrzeby w zakresie zabezpieczenia powodziowego i gospodarczego nie powinny być blokowane inwestycje hydrotechniczne zarówno te małe jak i większe typu stopnie wodne w Lubiążu i Ścinawie na Odrze. Odra musi osiągnąć parametry międzynarodowych śródlądowych dróg wodnych TNT, zwłaszcza jeśli w perspektywie mamy budowę kanału Odra-Dunaj.
Nie zgadzam się z opiniami, że piętrzenie na jazach jest szkodliwe dla ryb. Piętrzenie na jazach powoduje zasilanie wód podziemnych w sąsiedztwie zbiornika, a nowe konstrukcje przepławek, stwarzają dobre warunki do wędrówki ryb. Jestem za dalszą zabudową Odry.
Wały przeciwpowodziowe to bardzo waży element zabezpieczenia powodziowego. Należy je nieustannie konserwować aby spełniały swoją rolę. Można w nich wybudować odpowiednie wrota, które posłużą do wypuszczania wody na tereny zalewowe. Po obu stronach tych wrót wybrukować teren w promieniu 10 m aby uniknąć erozji. Takie rozwiązanie widziałem we Francji.
Rowy melioracyjne – zobowiązać rolników i właścicieli gruntów na których są rowy melioracyjne aby w okresie roztopów i nadmiaru wód zamykać i podnosić zastawki. Umożliwi to przerzucanie wody na tereny zalewowe. Urządzenia te winny być utrzymywane w idealnym stanie.
Istotną sprawą są wody opadowe w terenach zabudowanych i zabetonowanych. Należy wykorzystać doświadczenia miast, które równolegle z budową osiedli mieszkalnych budują zbiorniki pod zabudową gdzie gromadzona jest woda opadowa - czysta. We Wrocławiu przy ul. Długiej wybudowano 4 zbiorniki o pojemności 60000 m3 na gromadzenie wody pochodzącej z opadów deszczu, która niestety odprowadzana jest do oczyszczalni ścieków. Jest to marnotrawstwo czystej wody, którą po odpowiednim przygotowaniu sieci rozprowadzającej wykorzystuje się w gospodarstwach domowych.
Pismo w tej sprawie przekazano Panu Prezydentowi miasta Wrocławia Jackowi Sutrykowi. Wód opadowych w miastach jest naprawdę dużo, czasem nie daje rady, w ich odprowadzaniu kanalizacja burzowa.
Przez renaturyzację należy rozumieć, że jest to proces stałego działania prowadzący do modernizacji aktualnych systemów hydrotechnicznych i uzupełnienie ich nowymi mądrymi rozwiązaniami. Błędem jest fizyczne niszczenie tego co zostało zbudowane i spełnia oczekiwania użytkowników.