^Do góry
baner

Spotkanie na pokładzie

Star InactiveStar InactiveStar InactiveStar InactiveStar Inactive
 

Dzisiaj to zdjęcie już niemal kultowe. Ikona czasu, który odszedł w niepamięć. Pokolenia szyprów odrzańskich, pokolenia, W których zawód ojca przechodził na syna, wnuka, śląskie pokolenia budujące mitologie Odry. Hildegarda urodziła się w Odrowążu, w roku 1930 w rodzinie szypra, właściciela barki ,,Alwine”. W wieku 8 lat ruszyła w swój pierwszy rejs do Berlina, później wielokrotnie żeglowała Odrą, Łabą, Mittellandkanalem, tak jak ojciec i jej dziadek. Na pokładzie spędzała wszystkie wakacje Podobnie 105 związał z Odrą jej przyszłego męża. Także jego rodzina utraciła po wojnie barkę, jego miejsce pracy padło łupem armii sowieckiej. Związał się z Polska Żegluga Odrzańską, z początkiem lat 50. awansował na kapitana HP „Karkonosze”, Na pokładzie holownika już stale towarzyszyła mu Hildegarda - żona i kucharz załogi w jednej osobie. A praca jej nie należała do łatwych. W długich rejsach załoga liczyła do 20 osób, wszystkich trzeba było nakarmić, zgromadzić prowiant, zapasy - a lodówek nie było. Tak nadszedł rok 1955.

Do porodu brzemiennej Hildy pozostawało jeszcze kilka tygodni, Nie zdążyła zejść na ląd, powrócić do domu W Odrowążu. Zaskoczył ją czas rozwiązania. Na pokładzie HP „Karkonosze” powiła bliźnięta, córkę i syna, Renatę i Rafała. Wychowywały się tutaj do 1959 r., kiedy to 17 października na ląd zszedł i kapitan „Karkonoszy” - Reinhold Sapok, uzasadniając swą decyzję tym, że „nie odpowiada mi dalsza praca poza domem”. Imał się później różnych zajęć . Przez jakiś czas pracował w Fabryce Obuwia w Otmęcie, później w Fabryce Papieru w Krapkowicach, W końcu połączył się z rodziną W Niemczech. Ot, zwyczajny los Ślązaka, wciąż tęskniącego za Odrą. Od dziada pradziada ród Sapoków żył z Odry. Barka stanowiła jego dom i warsztat pracy. Na jej pokładzie rodzili się i dojrzewali. W Odratrans SA do dzisiaj pamięta się o Antonim, Augustynie, Emilu, Henryku, Hubercie II, Janie, Janie II, Józefie I, Józefie II, Józefie III, Ludwiku, Serafinie, Waldemarze, Wernerze, Wiktorze. Wszyscy pracowali na statkach PŹO, później jej sukcesora - P.P. Żegluga na Odrze. Emil, syn Karola, urodzony W Malni 14.08.1921 r. rozpoczynał karierę maszynisty W 1941 r. na statku ojca. W 1942 wcielono go do armii i posłano na front wschodni, a później zachodni. Po powrocie z niewoli angielskiej podjął pracę w żegludze jako sternik. W 1956 uzyskał patent kapitana. Wiemy, że w 1960 r. dowodził „Sędziwojem”, w 1976 barką bm-5172, W 1976 holownikiem motorowym ,,Barycz". Hubert II urodził się 6 marca 1932 w Odrowążu, od marca 1949 był praktykantem na statkach żeglugi odrzańskiej. Jan II (a właściwie Zygfryd) - syn Leona, doświadczonego szypra odrzańskiego - urodził się 7 lutego 1935 W Rozwadzie. Pracę W „Państwowej Źegludze na Odrze” podjął W 1949 -jako 14-latek. Najdłużej - bo do 1962 r. pływał jako sternik holownika ,,Dobrosław”, a później do 1967 na ,,Bogumile”. Iózef I od marca 1948 pływał jako kapitan. Ale największą sławę zyskał wśród wszystkich Sapoków spod znaku ,,Ż” - Reinhold, urodzony W Odrowązu 17 listopada 1927 r., syn Rafała, właściciela i szypra barki. U niego też Reinhold w latach 1940-1944 terminował, przysposabiając się do roli bosmana. Później armia i niewola angielska, udana ucieczka na Śląsk, a od 7 maja 1946 r. praca w żegludze - najpierw bosmana na holowniku parowym „Katowice”, a od 1947 sternika na holownikach „Grunwald”, „Zielona Góra” i „Śląsk”. W 1949 wysłano go do Rotterdamu. Należał do załogi prowadzącej na Odrę „Mestwina”, bliźniaka ,,Nadbora”, któremu tez ,,Nadbor” towarzyszył w ostatnich chwilach, gdy ,,Mestwina” w końcu lat 70. cięto w czeskim Melniku na złom. Od 1 czerwca 1951 r., gdy zdobył patent kapitana, dowodził kolejno holownikami: „Dolny Śląsk”, „Mściwój”, „Jarowid”, ,,Perkun", ,,Radgost”, ,,Kupała”, „Łada”, ,,Złotoria", „Mestwin”, a wreszcie największym, którego ukochał i przeszedł nań na własne życzenie - ,,Karkonosze”. Obok żony, w 1959 r. trzon załogi „Karkonoszy” stanowili: Hubert- brat kapitana - sternik, maszyniści - Bronisław Romanowski i Stanisław Chwałiszewski, Tadeusz Błocki, Jan Domański, Jan Dublas, Stefan Machudera i Edward Pluskota. Ich warunki życia tak opisywał w czerwcu 1959 r. na łamach „Gazety Robotniczej" Bolesław Bielec, dziennikarz, który odwiedził ,,Karkonosze”: „pod pokładem [...] są ich mieszkania. Schodzi się tam z pokładu wąskimi schodkami. Przeważnie jest to pokoik i kuchnia. Pomieszczenia malutkie, lecz przytulne i miłe. Kuchnia, jak naparstek, jest Czyściutko utrzymana i praktycznie urządzona. Pełno W niej schowków po rogach i ścianach z naczyniami i żywnością. Zwraca przede wszystkim uwagę ład i porządek. Firanki, makatki wyszywane przez żony szyprów W Wolnych chwilach długich rejsów nadają temu mieszkaniu dużo domowego ciepła. W pokoiku przy ścianie złożone łóżko. Na nim pod sufit ułożona pościel. Obok kredens ze „szkłem” - bo przecież ślub, urodziny, imieniny są z tradycji uroczyście obchodzone. Przy sąsiedniej ścianie malutka kanapka. Na niej puszyste wyszywane poduszki dodają przytulności. Jak w ptasim gniazdku - ciasno, lecz przytulnie i miło. Jest też radio na baterie, czasem na normalny prąd gdy na postojach W portach podłącza się  holownik do ogólnej sieci elektrycznej. Na niektórych barkach starych wodniaków można się zachwycać pięknymi meblami budowanymi specjalnie do mieszkań na barkach. Są małe, praktycznie skonstruowane i często pięknie stylizowane [...]. Jak przy wielu domach na lądzie i tutaj mają wodniacy ogródki, są kurki i pieski. Ogródek - to coś W rodzaju dziecięcej piaskownicy. Niska skrzynia o wymiarach dostosowanych do Warunków na holowniku [...] stoi z ziemią na pokładzie. Rośnie w niej pod opieką gospodyni i dzieci szczypiorek, sałatka i inne jarzyny. Piesek na pokładzie ma budkę, gdzieś za rogiem sterówki, W dziobie pogdakują kury”. Kapitan Reinhold Sapok ma się dobrze, chociaż dotknął go zawał serca. Załoga „Nadbora”, a przecie to i członkowie „Bractwa Mokrego Pokładu” i studenci pracujący W Międzywydziałowym Studenckim Kole Naukowyrn Politechniki Wrocławskiej „Ochrony zabytków techniki HP Nadbor” i liczni wolontariusze, życzą mu wszystkiego najlepszego, nade wszystko zdrowia. Oczekujemy chwili gdy na pokładzie ostatniego już Mohikanina, na pokładzie „Nadbora” stanie legenda Odry - Kapitan Reinhold Sapok.

 

Stanisław Januszewski

Wyszukiwarka

Copyright © 2013. Mateusz Haglauer Rights Reserved.


Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Polityka cookies